Shaun Bythell "Pamiętnik księgarza"
Po dość długiej przerwie wracam na blogowe tory, były to cztery
miesiące hibernacji polegające na uporządkowaniu tego co nie uporządkowane, a
przy tym w żaden sposób nie mogłam się skupić na czytaniu książek. Na szczęście po każdej hibernacji przychodzi
energia i chęć robienia tego co się kocha, postanowiłam w końcu zacząć czytać
książkę związaną z moim marzeniem czyli z księgarnią pełną magicznych książek.
Wybór padł na „Pamiętnik księgarza” autorstwa Shaun Bythell i to był strzał w
dziesiątkę.
Prawdą jest, że trzeba się uczyć od najlepszych, a antykwariat Shauna w Wigtown jest w trójce najlepszych
niezależnych księgarni na świecie. Mężczyzna po studiach długo szukał pracy,
która przynosiłaby mu satysfakcję i po rozmowie z poprzednim właścicielem
antykwariatu, postanowił go od niego przejąć. I takim oto sposobem zaczęła się największa
przygoda zawodowa jego życia obfitująca w zloty i upadki, a także komiczne sytuacje.
Mamy okazję przez rok obserwować działalność antykwariatu, a także poznać pracowników
tego fascynującego miejsca w tym ekscentryczną Nicky, która ma specyficzne poczucie
humoru, a także własny sposób na kierowanie tego dostojnego miejsca. Pomimo różnicy
i sporów wciąż się dogadują, a księgarnia ma rosnące grono fanów.
Mnie szczególnie zainteresowała kwestia utrzymania tak wyjątkowego
miejsca, gdzie z każdej strony czyha konkurencja, a w szczególności księgarnie
internetowe. Cóż nie jest to łatwa sprawa, są chude miesiące zimowe i dość
dobre letnie, w trakcie których odbywa się festiwal książki i miasteczko nawiedza
pokaźna ilość książkomaniaków. W trakcie czytania książki znajdziecie w niej
dużo smaczków - a mianowicie dowiecie
się jaka jest najstarsza książka w sprzedaży, a jakie cieszą się największą
popularnością; do czego się posuwają klienci,
aby obniżyć cenę książki, a także czy antykwariusze lubią bibliotekarzy.
Jedno o co Was proszę, nie zrażajcie się dość specyficzną
formą dziennika autora, która początkowo może być nużąca, a potem nabiera rozpędu
i czujemy się wręcz jakbyśmy byli w tym miejscu. Być może wśród was są osoby,
którzy rzadko bywają w takich miejscach jak niezależne księgarnie lub antykwariaty,
pamiętajcie że bez nas takie miejsca nie mają racji bytu i przy nadarzającej
się okazji zawsze je wspierajcie. Tymczasem ja Was zapraszam do Wigtown do antykwariatu
Shauna Bythella, gdzie czeka na was sympatyczny właściciel i jego towarzysz kot
Kapitan.
Uwielbiam stare księgarnie i antykwariaty! Wydaje się, że jest to bardzo inspirująca lektura. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś chciałam przeczytać tę książkę. Może niedługo się uda;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się ciekawa - ja mam poczucie, że czytanie, tak ogółem, uszczęśliwia...:)
OdpowiedzUsuń