„Osiem gór” Paolo Cognetti
Moja tęsknota do gór od dawna
rośnie wprost proporcjonalnie do czasu rozłąki, czyli teraz jest to wręcz krzyk
mojej duszy „kobieto jedź w góry”. I oto w majówkę zaplanowaliśmy, że
pojedziemy w góry na jeden dzień, być może zgubimy siebie i odnajdziemy na nowo
na jednym ze szlaków, a do domu wrócimy z poczuciem spełnienia. Niestety nie
przyjmowaliśmy do wiadomości złowieszczych informacji synoptyków i wspólnymi
siłami zaklinaliśmy prognozę pogody, a była ona bezlitosna - padać będzie cały
dzień! I nie było inaczej - chodziliśmy po Szczawnicy w strugach deszczu,
rozczarowani wróciliśmy do domu. Kiedy usiadłam w moim fotelu prezesa, mym
oczom ukazała się książka „Osiem Gór”, którą nabyłam niedawno i to ona okazała się kompresem na moją
niepocieszoną duszę.
Na stronicach książki „Osiem gór” Paolo Cognetti poznajemy małżeństwo, które mieszka w Mediolanie, a każde z nich odczuwa nieokiełznaną tęsknotę za wolnością jaką dają góry. Tą wyjątkową pasję postanawiają zaszczepić swojemu synowi, ziszcza się ona gdy odkrywają maleńką górską wieś Granę. Tam wszystkie wolne dni od szkoły spędza ich syn Pietro, wtedy także poznaje swojego rówieśnika Bruna. To on zaznajamia jego ze swoim codziennym życiem, na które składa się wypas krów i wiele innych obowiązków. Pomimo tych różnic chłopcy zostają przyjaciółmi na dobre i złe. Wspólnie z ojcem Pietra wybierają się na wycieczki górskie, poznają piękne doliny, strumienie i tajemnice opuszczonych budynków. Dom dla każdego z nich jest kojąca przystanią w pieszych wędrówkach.
Sącząca się nieśpiesznie opowieść z przepięknie utkanymi ze słów pejzażami, była dla mnie ostoją w tym zabieganym świcie. Wcale bym się nie obraziła, gdyby byłaby to niekończąca się opowieść, niestety mogłam tylko przedłużyć sobie czytanie dawkując powoli fragmenty tej wyjątkowej książki. Kochani jest to wspaniałe spa dla duszy każdego wielbiciela gór i nie tylko. Tymczasem zostawiam Was z jednym fragmentem wierząc, że niedługo i ja będę wędrować po górskich szlakach:
„Jeśli miejsce, w którym zanurzasz się w potoku, to
teraźniejszość, myślałem, to przeszłością jest woda, która przepłynęła i podąża
w dół, gdzie już nic dla ciebie nie ma, zaś przyszłość to woda spływająca z
wysoka, niosąca ze sobą niebezpieczeństwo i niespodzianki. Przeszłość jest w
dolinie, przyszłość w górze. Tak powinienem odpowiedzieć ojcu. Czymkolwiek jest
przeznaczenie, mieszka ono w górach, które mamy nad głowami.”
jedna z tych książek z ponadczasowymi prawdami, z cytatami jakie będą miały sto lajkow na fb, z refleksjami .. dobrze myślę?
OdpowiedzUsuńTo raczej opowieść droga, która toczy się swoim tempem. A cytatów z mądrościami nie ma dużo, raczej są fenomenalne opisy przyrody i cudnie opisane relacje międzyludzkie!
UsuńMam wrażenie, że chętnie zagłębiłabym się w ten świat, bo chętnie wyjechałabym choć na kilka dni, ale to mało prawdopodobne w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPięknie brzmi w opisach przyrody. Nieraz człowiek jak doświadcza takiej natury - nie znajduje słów, by to opisać.
OdpowiedzUsuń