5 książek na jesienne wieczory polecanych przez blogerów!
Pewnego wrześniowego popołudnia
gdy krople deszczu miarowo uderzały o parapet, wpadłam na pomysł wpisu na temat
ciepłych książek na jesienne wieczory, bo nic tak nas nie otuli i doda ciepła,
jak termofor książkowy (prawda, że cudna nazwa). Chciałam, żeby był to
wyjątkowy post współtworzony przez innych blogerów, których chętnie czytam.
Przyznam się szczerze było to wielkie wyzwanie, koniec końców na moje zaproszenie
odpowiedziało sześciu fantastycznych blogerów, jakże różnych i jakże fajnych.
Czujecie ten dreszczyk emocji? 3..., 2...,1...START!
Jako pierwsi pozytywnie
odpowiedzieli Tosia i Radek z bloga Inne Życie i moja radość była przeogromna,
bo uwielbiam ich czytać. Kochają wspólne
leśne wędrówki (z czego z całą pewnością ma wielką radochę ich pies Figa),
poznawać fascynujących ludzi, a wszystkie te wyjątkowe chwile uwiecznia Tosia
na magicznych zdjęciach. Ja jestem pełna podziwu, jak wzajemnie się uzupełniają
przy współtworzeniu swojego miejsca w sieci i mogę z całą odpowiedzialnością
napisać, że brakowało by mi bardzo gdyby jedno z nich zrezygnowało z pisania,
bo wspólnie tworzą fantastyczny zespół blogerów. Pewnie jesteście ciekawi, jaką
książkę proponują, no to ja nie przedłużam – oto propozycja Antoniny i Radka:
Niedługo po nich odezwała się
Aneta z ZenBlog.pl, freelancerka którą nie zapomina, jak ważny jest balans
między relaksem, a pracą. W jej blogu nie brakuję motywacji dla czytelnika, harmonii
i treści o życiu w zgodzie z samym sobą. Muszę przyznać, że coś wyjątkowego
przyciąga mnie do Anety bloga, być może to, że mamy wspólne zainteresowania,
prócz fotografowania (ja idę na żywioł, ona robi to profesjonalnie), które jest
jej kolejną pasją. Tymczasem oto - propozycja Anety:
"Jeśli jest jakaś pora roku, która
najbardziej kojarzy się z czytaniem, to musi być nią jesień. Chłód i deszcz za
oknem sprzyjają popijaniu kolejnych przeczytanych stron herbatą i buszowaniu w
bibliotekach i księgarniach. Sama z przyjemnością zaszywam się wtedy w kawiarni
i nadrabiam książkowe zaległości. Czytam głównie non fiction - biografie,
reportaże, eseje, książki dotyczące psychologii i filozofii. Agnieszka z Happy
Books zapytała o książkę ciepłą i przyjemną, taką, która może uprzyjemnić nam
jesienne wieczory. Nawet wśród non fiction kryją się takie książki i wcale nie
muszą dotyczyć nurtu psychologii pozytywnej (w który nie wierzę w ogóle!).
Jedną z najbardziej wartościowych, a przy tym działających kojąco lektur jest
„Sztuka życia według stoików” - wybór cytatów z dzieł starożytnych rzymskich
filozofów z życiowym, przystającym do naszych czasów omówieniem Piotra
Stankiewicza. To książka o podejściu do życia, które wpływa na nasze poczucie
spełnienia. O życiu dobrym i szczęśliwym, z dystansem do wszystkiego, co los
przynosi, a jednocześnie z zachowaniem odpowiedzialności za własne wybory. Do
czytania przy jesiennej kawie, The Doorsach sączących się z głośników i deszczu
stukającym o szyby.:)"
Do tego wspaniałego grona
dołączyła Weronika czyli autorka bloga Mavelo, dzięki któremu mam wspaniałe
zakładki do książek, niezwykłe plakaty i masę pomysłów, jak zwykłe przedmioty
zaczarować w coś wyjątkowego. Jak pewnie się domyślacie jest graficzną jest to zarówno
jej pasja, jak i praca. Kochani ja już nie mogę się doczekać na recenzję Weroniki
- oto ona:
„Duchowe życie zwierząt” Peter
Wohlleben jest książką , która pozwala zakraść się do świata zwierząt i
podejrzeć, jak żyją – ich schematy zachowań, instynkty, którymi się kierują
potrafią być zadziwiające. Pozycja dla każdego zwierzoluba, ale nie tylko. To
spokojna i lekko napisana lektura, w której autor – leśnik od lat obserwujący
zachowania zwierząt – pokazuje nam życie wiewiórek, koni czy jeleni.
Szczególnie urzekły mnie fragmenty opisujące w bardzo zgrabny sposób emocje u
zwierząt – takie, które przez wielu mogą być nazwane po prostu instynktem
samozachowawczym. Za serce chwytają np. adopcje (nawet międzygatunkowe!) wśród
zwierząt – to typ zachowania, który ciężko sprowadzić wyłącznie do instynktu. W
tym wszystkim autor prowadzi narrację w sposób na tyle taktowny, że zostawia
zawsze miejsce na własne wnioski. Publikacja jest pełna ciekawostek, które co
chwile zaskakują czytelnika, jest ciepła, spokojna. Wspaniała lektura po
ciężkim dniu pracy, pod kocykiem i z kubkiem gorącej czekolady!”
WBookach to blog prowadzony przez
Agatę, czyli moją koleżankę po fachu, dlatego nie mogło jej zabraknąć w tym
wyjątkowym gronie. Jest mamą wspaniałych chłopców małego pędzika i słonecznego
filozofa (a skąd to się wzięło to musicie odwiedzić jej blog), a także niezwykle
kreatywną osobą. Jej blog WBookach zrodził się pasji do książek, a w
szczególności do komiksów, których jest wielką fanką. Oto rekomendacja Agaty:
„Nadchodzi jesień, a wraz z nią spadające
liście, ciepło kocyka i melancholia. Osobiście dla mnie jest to okres kiedy
wszystko zwalnia – po radosnej wiośnie i intensywnych wakacjach nagle wszyscy szykujemy się do zimy. Kiedy
zaczyna się ta złota pora roku moje wybory czytelnicze lekko się zmieniają –
albo wyszukuję pozycji o szybkim tempie, szalonych, które naładują mnie energią
i wyciągną spod tego kocyka (a mam taki z rękawami i kieszonką – coś
przewygodnego ;) ), albo takich które wpasują się w ten nastrój „ja w ciepełku,
deszcz za oknem”. W tej recenzji polecę książkę
z tej drugiej kategorii – taką, która urzekła mnie swoim spokojem i lekką bajecznością. „Czarownica” Anny
Klejzerowicz wbrew tytułowi nie jest pozycja z gatunku fantasy. To raczej
historia z serii „uciekam z miasta na zielony koniec świata”. Nie będę
oszukiwać – sięgnęłam po nią ponieważ dziewczynka na okładce przypominała mi
małą Hermionę z „Harrego Pottera” i liczyłam na jakiś magiczny wątek. Nic z
tych rzeczy. W przeciwieństwie do wielu innych takich powieści, gdzie
obserwujemy zmagania kobiety, głównym bohaterem jest mężczyzna. Michał buduje
sobie domek na wsi i tam postanawia żyć. Jego uwagę przykuwa tajemnicza
kobieta, samotna i nie utrzymująca kontaktu z sąsiadami. Coraz bardziej
zaintrygowany „czarownicą” próbuje ją poznać, ale wtedy w jego życie wkracza
inna postać – zamknięta w sobie 6-cio latka. Można by powiedzieć, że takich
książek jest tysiące. To prawda, ale słodko-gorzka historia Michała i Ady ma w
sobie pewien urok. Zwykle ta garść piołunu dorzucana do takich opowieści razi
sztucznością i denerwuje – w tym wypadku doskonale wymieszała się ze słodyczą i
dzięki temu czytelnika nie zemdli. Michał jest męskim bohaterem, napisanym
przez kobietę – czytelniczka na się w nim zakochać tak samo jak główna postać
kobieca. Faktycznie bliżej mu do księcia z bajki niż realnego faceta, ale czy
nie tego właśnie szukamy sięgając po takie książki? Czarownica” ma w sobie
wszystko to czego oczekuję od jesiennej książki – spokój, słodycz i tę odrobinę
nadziei, że życie jest piękne. Zwłaszcza jeśli masz kocyk i gorącą herbatę.”
Wisienką na torcie jest blog Waniliowy,
Lawendowy, Biały i jego fantastyczna autorka Natalia. Przyznam się szczerze nie
sądziłam, że Natalia się zgodzi, bo odezwałam się do niej w przysłowiowej porze
za pięć dwunasta. Jakże wielkie szczęście mnie ogarnęło, gdy się także
zgodziła. Jej blog jest do mnie bezpieczną przystanią i gdy tylko chcę się
zrelaksować, otwieram go, a tam od progu czeka sielski klimat, pachnące
pyszności i piękny mały domek. Kochani
przedstawiam Wam ostatnią w tym poście ciepłą recenzję Natalii:
„Nastały dłuższe wieczory…
Deszczowa i melancholijna pogoda nastrajają mnie do czytania oraz gotowania.
Uwielbiam łączyć obie te rzeczy. Dlatego, gdy tylko zapada zmierzch, zapalam
pełno świec, klimatyczne światełka, lampiony i włączam nastrojową muzykę. Prym
wiedzie oczywiście książka Zosi Cudny „ Przepisy na cztery pory roku”. Wtedy,
gdy biorę tą książkę do ręki, przysiadam przy kuchennym stole i odpływam.
Książka ta jest dla mnie ogromną inspiracją nie tylko kulinarną. Piękne
zdjęcia, opisy i oczywiście przepyszne potrawy oraz wypieki. Eksperymentuję,
łączę smaki, napawam się tą chwilą. Zosia potrafiła oczarować swoim talentem
nie tylko kulinarnym , ale także fotograficznym. Tyle pysznych zdjęć znajduje
się w tej książce, że zanim sobie je obejrzę i poczytam, robi się późna
godzina. Dlatego moje wypieki kończą się o późnych godzinach nocnych. Pieczenie
w nocy? Czemu nie. Wtedy te zapachy roznoszą się po całym domu. Na rano będzie
świeże ciasto do porannej kawy, a na śniadanie wybiorę z tej książki pożywne śniadanie.
Na pewno będzie coś na ciepło, by rozgrzać organizm przed całym dniem. I tak
znów następnego dnia przy gorącej herbacie z cytryną, przy innych umilaczach
wezmę książkę w dłoń i stworzę pyszną historię w moim domu…”
Mam nadzieję, że dzięki tak rozgrzewającym recenzjom drogi czytelniku stawisz czoła tegorocznej jesieni, ba! nawet ją polubisz. Twój osobisty termofor książkowy, czeka na ciebie! Dawkuj go często w towarzystwie gorącego napoju i ciepłego koca, bo tego nigdy nie za wiele :-)
Duchowe życie zwierząt to teraz mój nr 1 do zdobycia :) Mam o drzewach :) Jeszcze Odkrywca czeka na odkrycie :)
OdpowiedzUsuńPolecam też "kudłatą naukę" :)
UsuńNastępnym razem polecę jakiś komiks - całkiem poważnie myślałam o serii "Lil i Put".
OdpowiedzUsuńDziękuję za możliwość wzięcia udziału w projekcie, zwłaszcza, że towarzystwo było niesamowite. Pozdrawiam :)
Aż się zdziwiłam, że tego nie zrobiłaś ;-) To ja Ci dziękuję i do następnego szalonego projektu mam nadzieję! Pozdrawiam :-)
Usuń"Duchowe życie zwierząt" strasznie mnie kusi! :D
OdpowiedzUsuńJesienny klimat czeka i nie pozostaje Ci nic innego jak zdobyć książkę :-)
UsuńPrzyznaje ze nie czytalam ani jednej a teraz chcialabym Szeptuche i Czarownice. Bardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę miłego czytania!
UsuńChętnie bym przeczytała ,,Duchowe życie zwierząt" oraz ,, Sztukę życia według stoików". ,,Szeptuchę" czytałam, całkiem niezła, ale powiedziałabym, że to książka na lato ;)
OdpowiedzUsuńPaulina odpowiednie propozycje już masz. Mam nadzieję, że skorzystasz z nich i podzielisz się wrażeniami czytelniczymi :-) Pozdrawiam!
Usuń"Duchowe życie zwierząt" mnie już od dawna interesuje :) Muszę przeczytac :)
OdpowiedzUsuńMam to samo i na pewno w tegoroczną jesień będzie to jedna z kilku przeczytanych książek!
UsuńŚwietny pomysł na taką blogerską współpracę. Ja, jako czytelnik zyskuję stokrotnie :) Dałaś mi tyle inspiracji do czytanie książek na jesienne wieczory ale też kilka nowych blogów do zaczytania.
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że mój pomysł był strzałem w dziesiątkę :-) A wszyscy blogerzy biorący udział w tym poście są moi ulubieni, polecam też ich blogi do czytania w jesienne wieczory, są naprawdę fantastyczni!
UsuńŻadnej z książek nie miałam okazji czytać, chociaż dużo słyszałam o powieściach Katarzyny Bereniki Miszczuk. Na razie nie brakuje mi lektur na jesień, ale w razie czego chyba właśnie po "Szeptuchę" sięgnę ")
OdpowiedzUsuńRead With Passion
To w razie braku pomysłów wybierz dla siebie odpowiednią książkę i delektuj się chwilą :-)
UsuńSzeptuszka <3 Niby durne to trochę, ale sam pomysł jest przegenialny i bardzo dobrze się czytało. Czekam z niecierpliwością na 4. tom! A "Duchowe życie zwierząt" już czeka na mnie w bibliotece <3
OdpowiedzUsuńMiłego zaczytania :-)
UsuńA ja właśnie skończyłem "Celibat. Opowieści o miłości i pożądaniu Marcina Wójcika. Bardzo mocna.
OdpowiedzUsuńI kontrowersyjna, w każdym jak będę miała okazję to skusze się na nią na pewno, aby przeczytać
Usuń!
Zaintrygował mnie już sam tytuł "Czarownica".
OdpowiedzUsuńTo teraz tylko hop do biblioteki lub księgarni i uczta czytelnicza będzie zapewniona :-)
UsuńU mnie jesienią będzie królować literatura grozy - jak w każdą inną porę roku ;-D
OdpowiedzUsuńI to jest też świetna propozycja, udanego bania się wraz z książką :-)
UsuńJa czaję się na "Szeptuchę" - intryguje mnie nie tylko tytuł, ale również fabuła poruszająca tematykę mitologii słowiańskiej. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć tę książkę w ramach prezentu bożonarodzeniowego. :)
OdpowiedzUsuńFabuła i sam pomysł na książkę świetny. Trzymam kciuki, abyś odpowiednio pokierowała Świętym Mikołajem :-)
UsuńPo komentarzach widzę że nie tylko mnie zainteresowało duchowe życie zwierząt ☺️ do tego trochę kulinarii na jesienny wieczór i jakoś ten czas szybko zleci
OdpowiedzUsuńOj dokładnie, każdy tu coś znajdzie dla siebie!
Usuń"Termofor książkowy" - jakie piękne określenie! Ale to prawda - jesienią z książkami jest znacznie cieplej :) "Duchowe życie zwierząt" i ja mam na swojej liście do przeczytania, mam nadzieję, że niedługo się za nią zabiorę, bo nie słyszałam od nikogo negatywnej opinii na jej temat. A więc jest duża szansa, że książka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Też mi się podoba <3 W każdym te mam ochotę na "Duchowe życie zwierząt", które czeka sobie spokojnie na swoją kolej :-)
UsuńCiekawe zestawienie. Kilka tytulow przypadlo mi dp gustu.
OdpowiedzUsuńSuper! Ciesze się :-)
UsuńZ dwoma tytułami się zapoznam ;-) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego czytania! Pozdrowienia :-)
UsuńO kurczę, ale fajne propozycje! Cykl "Kwiat paproci' czytałam i też uwazam, zę to dobry wybór na jesienne wieczory. "Duchowe życie zwierząt" wciąż przede mną, ale na pewno przeczytam. N i ta 'Czarownica" Klejzerowicz... Już kilka razy sięgałam po tę pozycję i jakos wciąż nie przeczytałam. Chyba muszę...
OdpowiedzUsuńEwa musisz koniecznie, jeszcze jak tak fantastyczni blogerzy te książki polecają to nie pozostaje ci nic innego, jak zdobyć te pozycje! Uściski!
UsuńAkurat przymierzam się do zrobienia książkowych zapasów na zimę 😊 dzięki za polecenie kilku interesujących pozycji 😘
OdpowiedzUsuńZapasy trzeba zrobić, a jeszcze jak ma się namiary na książkowe czytadła to już połowa sukcesu za nami!
UsuńTak bym chciała znaleźć chwilkę na Duchowe życie zwierząt! Dużo osób ją poleca, mam nadzieję, że w końcu i ja znajdę na nią chwilę!
OdpowiedzUsuńChwilka na pewno się znajdzie, czego Ci życzę :-) Przyjemnego relaksu z książka!
UsuńZabieram się intensywnie za Szeptuchę. Nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńUwielbiam bloga Radka i Tosi :) A propozycje faktycznie godne zainteresowania :) Muszę też odwiedzić inne blogi, bo o nich nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuń