Przydasie książkoluba zwyczajnego!
Na początek, krótko zdefiniuję tytułowe słowa wpisu, bo ktoś
mi zarzuci – jakie przydasie? Książkolub zwyczajny, a co to za osobnik? Czemu
zwyczajny, a nie niezwyczajny? O co chodzi tej kobiecie!!!
Książkolub zwyczajny – osoba, która nader wszystko sobie
ceni spokojną, bez pośpiechu przyjemność, jaką daje czytanie ulubionych
książek, w otoczeniu tradycyjnych przydasi. Gdy spotkasz taką osobę wiedz, że
choćbyś nie czytał i nie lubił książek, to jego snucie opowieści o książkach
pochłonie cię bez reszty i poczujesz nieodpartą ochotę przeczytania tego co
książkolub zwyczajny. A czemu zwyczajny? Bo ceni sobie tradycyjne podejście do
czytania, a wszelkiego rodzaju gadżety są ostatnim priorytetem na jego liście.
Przydasie - zestaw tradycyjnych rzeczy, które uprzyjemniają i
pomagają w czytaniu.
Przełom jesieni i zimy to słota, wietrzysko,
mroźne powietrze, ubieranie się na cebulkę, śnieg (tak, tak bywają takie
anomalie hi, hi, hi) i zwiększony okres
zachorowań na grypę. Jest to też czas gdy możemy się spokojnie oddać błogiemu
lenistwu, bo Ci co mają domek odczuwają mniej pracy na zewnątrz, nie trzeba
kosić trawy, z bujna grządką kwiatów musimy poczekać do wiosny. To także okres grzewczy gdzie z nieskrępowaną
radością można się przytulić do grzejniczka, termoforu lub wystawić swoje nóżki
z pobliżu kominka.
Wobec zaistniałej sytuacji pogodowej przyznam się Wam do
czegoś UWIELBIAM, właśnie takie miesiące za to, że mogę większość czasu oddać
się przyjemności czytania moich ulubionych książek, oczywiście w towarzystwie
moich przydasi. A jakie one są? Zaraz się przekonacie, bo przed Wami lista
przydasi książkoluba zwyczajnego.
1. Koc/ ciepły kotek - kochani dobry koc nigdy nie jest zły
w szczególności, jeśli mamy swój ulubiony to otulamy się nim niczym tortilla.
Ja zazwyczaj jednak wybieram opcję drugą kciusiowa wygodnie mości się na moich
nogach i spokojnie sobie czytam delektując się jej ciepłem i mruczeniem.
2. Fotel – wygodny, mięciutki, kolorowy najlepiej z
podnóżkiem, o takim właśnie marzę. Z pewnością ktoś z Was takowy posiada,
zazdraszczam i wysyłam moje marzenie w czasoprzestrzeń, bo książkolub też
człowiek i o wygodę musi zadbać.
3. Ulubiona filiżanka z rozgrzewającym napojem/ bądź grzane
wino plus słodkości– to priorytet, bo z ważenia może nam zaschnąć w gardle,
cukier raptownie nam spadnie, a tu akurat jesteśmy w trakcie emocjonującego
momentu i ani na chwilę nie zamierzamy odrywać się od ksiązki. Pamiętaj! miej
swoją ulubioną filiżankę z zawartością zawsze pod ręką, wraz z pralinkami.
4. Latarka – jeżeli macie dziką ochotę poczytać w nocy i chcecie
poczuć się, jak za czasów dzieciństwa to nie pozostaje wam nic innego, jak
zbudować schron poduszkowo–kołdrowy. Następnie cichutko niczym szpieg z
krainy deszczowców wejść do schronu, włączyć latarkę i otworzyć książkę i
czytać – kochani tego dreszczyku emocji nie kupicie za żadne pieniądze.
5. Relaksująca muzyka – lubię sączącą się muzykę z płyt
winylowych, jest w nich jakaś tajemnicza i wyjątkowa magia, dlatego bardzo
często u mnie w tle podczas wciągającej i wartkiej akcji książki słychać muzykę
z gramofonu.
6. Zakładka do książki – to jest niezbędna rzecz mola książkowego,
ja mam kilka i każda jest skrupulatnie dobierana do książki. Podróżnicze w
zimę, kiedy tęsknota za latem doskwiera, latem natomiast kolorowe i szalone.
Sówki moje ulubione, są czasem dobierane bez okazji ;-)
7. Notes – nigdy nie wiadomo kiedy coś interesującego musze
na ten tychmiast zanotować, a jak się ma pamięć dobrą ale krótką to notes w dłoń
i notuję tytuły, cytaty, złote myśli.
8. Olejek aromaterapeutyczny (koniecznie pomarańczowy) plus
kominek i podgrzewacz – nie da się zaprzeczyć, że nastrój do czytania książek
musi być, o ile ten wewnętrzny nasz jest odpowiedni to i nasz zewnętrzny musi być
w harmonii z nami. Przyjemny zapach i ciepły blask świecy, zadbają o twoje dobre
samopoczucie w tracie czytania.
Miałam się zmieścić w
szczęśliwej siódemce przydasi, ale wobec takich okoliczności ogłaszam, że i
ósemka może być szczęśliwa.
A ty jakie przydasie
używasz?
Ciekawe podejście do czytania. Nigdy nie poświęciłem całemu przeżywaniu tręsci tyle uwagi a już czuję jaka to robi różnicę, zwłaszcza to grzane wino.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jan Olewiński
Zapraszam do lektury mojej książki, jak będziesz znała wszysztkie swoje książki na pamięć
Oj tak takie przydsie nadają klimatu i są świetnym dodatkiem dla czytelnika :-) Jak tylko będę w posiadaniu twojej książki to podzielę się recenzją! Pozdrowienia :-)
UsuńJakie to wszystko klimatyczne! Po przeczytaniu tego posta aż chce mi się zgarnąć wszystkie "przydasie" i zatopić się w lekturze. Tylko z kotami będzie trudno, bo pomimo tego, że w domu rodzinnym mam 3 kandydatów na to miano, w studenckim mieszkaniu futrzastych przyjaciół brak.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, kiedy czytanie przybiera formę rytuału!
Pozdrawiam.
Zawsze możesz sobie sprawić termofor w cudnym ubranku, ja tez uwielbiam swoje rytuały czytelnicze :-)
UsuńNiestety, u mnie latarka by po nic się przydała... Pod kołdrą od razu zaczynam się podduszać, bo zawsze mam lekki katar sienny :c Ja w sumie jestem czytelnikiem-minimalistą: wystarczy mi moja ulubiona zakładka :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ten temat u mnie nie sprawdza się tu minimalizm, ale w codziennym życiu go sukcesywnie go wdrażam :-)
UsuńZdecydowanie sie zgadzam i tez mam swoje przydasia ( tak sie to odmienia?) i nawet fotel z podnóżkiem i lampką nad nim. Uwielbiam to. Różnica taka, że jestem bardzo elektroniczna i lubię Kindle i iBooks bo dzieki nim mogę zabierać ze sobą w podróż setki książek na raz
OdpowiedzUsuńJak tylko przeczytałam twój komentarz to moje serce zaczęło szybciej bić, zazdroszczę Ci fotela i podnóżka, mam nadzieję że mój unikalny model gdzieś tam na mnie czeka. Jest to wielka wygodną mieć elektroniczne wersje książek, jednak ja jestem tradycjonalistką i lubię ten wszechogarniający szelest kartek :-)
UsuńAż czuje się ten niezwykły klimat :) Jeden z przyjemniejszych postów jakie miałam ostatnio okazję czytać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) pewnie Ci się spodobał wpis, bo był z naciskiem na szczęście! Pozdrowienia
UsuńJestem leniuch i ciekawe cytaty... fotografuję :) Ale bez kocyka, kota i herbatki ani rusz!
OdpowiedzUsuńI mi się zdarza fotografować cytaty i okładki książek, ale zestaw podręczny zawsze musi być :-)
UsuńKoc jak najbardziej, fotel jakoś rzadko, wolę kanapę na której można się wygodnie wyciągnąć. Muzyka w tle nawet często i o dziwo pozwalam sobie na bardziej wymagająca, ale to tylko ze względu na podzielną uwagę.
OdpowiedzUsuńSuper, to przyjemnego czytania wśród przydasi!
UsuńU mnie niestety czytanie książki i muzyka się wykluczają, zaś zamiast latarki jest lampka, ale bardzo lubię inne "przydasiowe" rzeczy - kocyk, fotel. No i gorąca kawa - obowiązkowo:-)
OdpowiedzUsuńDobra kawa nigdy nie jest zła, szczególnie ze spienionym mlekiem i wtedy mamy tą moc czytelniczą!
UsuńWłaściwie niczego szczególnego nie potrzebuję. Przydaje się magnetyczna zakładka, herbata jest miłym dodatkiem, ale i bez nich daję sobie radę. Zwłaszcza, że czytam głownie e-booki - przy podświetleniu nawet latarka niepotrzebna ;)
OdpowiedzUsuńOla nawet małe przydasiowe umilacze są pożądane. Miłego czytania :-)
UsuńOpisałaś wszystko co niezbędne przy spotkaniu z książką:) Z większości rzeczy sama korzystam czytając i recenzując książki:D
OdpowiedzUsuńCiesze się :-) To życzę dużo przyjemność z czytania wśród przydasi!
UsuńCzytam Kindla, więc latarkę mogę skreślić z listy, notatek nie robię więc też, ale reszta się zgadza! Choć fotela niestety nie posiadam, to wygodna kanapa jest :)
OdpowiedzUsuńWygodna kanapa nie jest zła. Pozdrawiam!
UsuńOoooo tak!!! Koc to podstawa :D
OdpowiedzUsuńBez koca ani rusz!
UsuńU mnie to tradycyjnie fotel, lampka do czytania, stolik, na którym można coś postawić... i pufa pod nogi! A za plecami mam wnękę (która pierwotnie miała być drzwiami) z książkami. Szkoda, że nie można wrzucić zdjęcia, bo bym Ci pokazał :)
OdpowiedzUsuńBartek koniecznie prześlij mi zdjęcie na moją pocztę e-mail, adres znajdziesz w zakładce współpraca, bo nie wiem czy moje wyobrażenia pokrywają się z rzeczywistością. Pozdrawiam!
UsuńMoimi niezbędnymi atrybutami są: pies, koc i kubek kawy/herbaty :D
OdpowiedzUsuńświetny zestaw, pozdrowienia :-)
UsuńMoje szczęśliwe przydasie to środek nocy, kiedy jest cisza, spokój i nic mnie nie rozprasza, a jest za późno, żeby robić coś innego. :D W dzień mam czasem problem z koncentracją, ale w środku nocy czyta mi się cudownie.
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie tym wpisem, kiedy będę miała wolny, naprawdę wolny dzień bez innych obowiązków i jakąś lekturę, która na pewno mi się spodoba, to zorganizuję sobie taką "randkę z książką" i wykorzystam większość wymienionych przez Ciebie przydasie. :D
Iza pięknie to napisałaś "randka z książką", mam nadzieję, że będzie niezwykle relaksująca i inspirująca. Mi każda pora odpowiada na czytanie, ale najlepsza to weekend, kiedy mogę dostatecznie dużo czasu zorganizować dla książki i przydasiów :-)
Usuń