Jakoś to będzie. Szczęście po polsku!
Pamiętacie jak na początku października, otworzyłam tydzień
z duńską sztuką szczęścia Hygge? Chciałam, żeby to wyzwanie miało wymiar polski
i codziennie od poniedziałku był inny temat Hygge. I najbardziej oczywista
oczywistość, która mnie zaskoczyła to był komentarz jednej osoby, która miała
podać swoje ulubione Miejsce Hygge, jej odpowiedź to był DOM. Jesteśmy narodem
bardzo rodzinnym i związanym ze swoim domem, dla nas poczuciem stabilności jest
nasze ciasne, ale własne M. Ale czy to tylko tyle? Ależ oczywiście, że nie!
Ten eksperyment pokazał mi, że możemy się zachwycać duńską
sztuka szczęścia, ale Polacy to nie Duńczycy i swoja sztukę szczęścia też mają
ha! Na ten genialny pomysł wpadły cztery autorki książki „Jakoś to będzie” - Beata Chomątowska, Dorota Gruszka, Daniel
Lis, Urszula Pieczek. Ta filozofia Polaków sięga hen, hen wstecz, gdzie karty
naszej historii nas nie rozpieszczały, a zadziorne poczucie humoru, pomysłowość
i głęboka wiara w to, że mimo przeciwności losu wyjdziemy cali z opresji, zawsze
sprawiała, że spadaliśmy niczym kot na cztery łapy.
Współcześnie jesteśmy kojarzeni przez inne narody, jak
ludzie bardzo zaradni i pracowici. Coraz częściej jesteśmy bardziej odważni i
prace u prywaciarza zmieniamy, na własny biznes i spełniamy się na różnych
ścieżkach biznesowych. Przy tym wszystkim czas dla rodziny jest bardzo ważny,
gdzie niedzielny obiad przy stole nie może się obyć bez tradycyjnego rosołu i
schabowego, oraz wspólnych burzliwych rozmów, kończących się często przy
szarlotce i domowej nalewce np. z malin. Doceniamy też możliwości geograficzne
naszego kraju, bo nie wszyscy mogą się pochwalić morzem, górami, jeziorami i
przepięknymi dolinami, a my to wszytko mamy w pakiecie.
O tym wszystkim i o wielu innych ważnych aspektach szczęścia
oczywiście w wersji polskiej możemy się przekonać z ksiązki „Jakoś to będzie” –
mi się ją fantastycznie czytało, do czego i was zachęcam!
P.S. Pewnie co niektórzy z Was, którzy czytali moją recenzję
o Hygge w stylu duńskim pamiętają jak marzyłam sobie, mięć szal, który otula i lampion (w tym przypadku jest świeca), często
wypowiadajcie życzenia, bo nigdy nie wiadomo kiedy się spełnią!
Mój osobisty zestaw Hygge!
A właśnie szukam czegoś co mogłabym przeczytać w najbliższych dniach :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńUlubione powiedzenie mojego męża: Nic się nie martw, jakoś to będzie :-)
OdpowiedzUsuńNo własnie mężczyźni w tym podejściu są mistrzami :-)
UsuńKurczę, a ja jakoś nie jestem przekonana do tej pozycji. może niesłusznie,a le tak jakoś mam wrażenie, ze po Hygge wszystkie kolejne książki z serii sztuka szczęścia według... są jakieś wtórne, jakby były stworzone po to, żeby zarobiło wydawnictwo, a nie po to, by przekazać czytelnikowi coś ważnego... Hmmm... A może się mylę?
OdpowiedzUsuńJa z uwagi na to, że pracuję w bibliotece, to miałam dostępność na wyciągnięcie ręki i ciekawość wzięła gorę. W przypadku tej książki temat dotyczy nas Polaków i naszego podejścia do szczęścia, sztuki relaksu i radości, mimo moich początkowych oporów pozycja bardzo mnie zaciekawiła i naprawdę warto ją przeczytać :-)
UsuńNie jestem przekonana do tego typu pozycji w ogóle. Dla mnie rady tupu "zrób to, a będziesz szczęśliwy" są sztuczne i nieskuteczne. Każdy musi odnaleźć własną drogę do szczęścia i nie wiem, czy koniecznie przy pomocy tego typu książek.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tejże pozycji wydawniczej tego nie ma tylko, jak my Polacy podchodzimy do szczęścia i z czego czerpiemy radość :-)
UsuńHygge to jakies oszukaństwo, tak jakby przed Hygge swiat nie relaksowal sie
OdpowiedzUsuńTak samo można dojść do wniosku jeżeli chodzi o pozycje np. donoszące się do sprzątania, porządków, dla każdego coś innego i ile osób tyle opinii :-)
UsuńPowiem tak, ja mieszkajac za granica musze niestety pzyznac ze spotykam sie z wieloma negatywnymi opiniami na temat Polakow. Szczegolnie odnosza sie one do dzisiejszej sytuacji politycznej. Jestesmy postzegani jako rasisci ktorzy nie chca pzyjac imigantow a dorobili sie na byciu w UE. Dodatkowo slysze opinie o tym ze Polacy maja wciaz mentalnosc postkomunistyczna, ze pracuja wg procedur, nie pomagaja sobie za granica ( co niestetty jest prawda), ciagle narzekaja itp. itd. Zawsze staram sie dementowac ale niestety niektore z tych zeczy sa prawda. Jestem ciekawa tej ksiazki i po przeczytaniu chetnie poozmawiam ze znajomumi Wlochami, ktorzy byli w Polsce jak to odbieaja. :)
OdpowiedzUsuńStereotyp został niestety i będzie długo w świadomości innych narodów. Patrząc z perspektywy czasu ulegliśmy dużej transformacji, a książka i jej tematyka jest tego odzwierciedleniem :-)
UsuńNo cóż cała sztuka zadowolenia z życia to właśnie szukanie szczęścia w tych małych rzeczach dostępnych na wyciągnięcie ręki :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym całkowicie :-)
Usuńzapowiada się ciekawa książka. Lubię czytać takie życiowe książki. wtedy można zobaczyć jak np. nas widzą obcokrajowcy.
OdpowiedzUsuńWarto, żeby przeczytali właśnie tą książkę obcokrajowcy (szkoda, że nie ma odpowiednika w innym języku, bo polski dla niektórych jest nie do przejścia ), aby skonfrontowali swoje wyobrażenie o nas :-) A książkę polecam i dla nas Polaków, jest niezwykle ciepła i pełna szczęścia!
UsuńTa książka za mną dosłownie chodzi! Wszędzie ją ostatnio widzę. Chyba czas ją kupić! :)
OdpowiedzUsuńTo tylko jest znak, że nie możesz się długo zastanawiać tylko, jak najszybciej musisz ją kupić :-)
UsuńO tak! Życzenia, marzenia... trzeba je zawsze mieć, bo one się spełniają! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak i nie odkładać życia na później, tylko się cieszyć tu i teraz. Pozdrowienia!
Usuń