Biblioterapia - pozwól, że otulę Cię słowami!
Polacy są w czołówce osób o największym wskaźniku spożycia
leków. Zewsząd bombardują nas reklamami
specyfików dobrych na wszystko, suplementów, które nie mają nic wspólnego z tymi pierwszymi, a
dodatkowo dochodzi konsument, który powinien mieć wstręt do środków przekazu,
które mu serwują takie treści. Jednak statystyki przeczą tego typu
stwierdzeniu. Wolimy wziąć cudowną tabletkę na poprawę humoru i oszczędzenie
nerwów, niż sięgnąć po książkę. Tak, tak
moi drodzy często książką jest daleko w tyle, jednakże terapia książką ma
zbawienną moc na naszą psychikę i dzięki niej
często można się obyć bez farmaceutyków, ale po kolei!
Książki towarzyszą mi od zawsze, natomiast biblioterapią
zafascynowałam się będąc na studiach, połączenie tych dwóch elementów sprawiło,
że świat terapii książką wciągnął mnie bez pamięci. W Polsce ten
termin jest znany stosunkowo od niedawna, wykorzystywany przez psychologów,
bibliotekarzy, pracowników resocjalizacyjnych i wszystkich tych, którzy interesują
się biblioterapią i mają ku temu odpowiednie uprawnienia. A jak ona wygląda w
praktyce? Możemy ją prowadzić dla wybranej osoby lub grupy osób, której dotyczy
konkretny problem, dobieramy wtedy indywidualny tekst i pracujemy na jego podstawie.
A co daje taka sesja biblioterapeutyczna z książką? Oj więcej niż przypuszczamy
przede wszystkim wgląd w siebie, swoje
zachowania, nakierowanie na rozwiązanie danej sytuacji życiowej, a także
relaksuje oraz poprawia nastrój.
Odmianą biblioterapii dla dzieci jest
bajkoterapia. Każdy z Was pewnie pamięta, jak zaczytywał
się w bajkach, które z morałem i odpowiedziom na dziecięce smuteczki, albo
konkretne pytanie zaspokajały w pełni te potrzeby. Bardzo często teraz rodzicie
przychodzą do księgarni lub biblioteki z konkretnym zapytaniem np. dziecko boi
się ciemności, jest szykanowane przez rówieśników albo w niedługim czasie ma
się pojawić brat lub siostra, a ono nie chce o tym słyszeć i wtedy na ratunek
przychodzi książka. Mogę tu polecić z czystym sumieniem serię „Mądrą mysz” oraz „Wielkie problemy naszych dzieci”.
Coraz więcej psychologów i terapeutów
zagranicznych w swoich gabinetach proponuję „książkę na receptę”, gdzie pacjent
na kozetce nakreśla z jakim problemem się zmaga, a w odpowiedzi dostaje spis
książek do przeczytania. Prawda, że to cudowne? Musimy natomiast pamiętać, że
nie stosuje się jej w przypadkach gdzie jest wskazane leczenie farmakologiczne,
często jest ona też uzupełnieniem
terapii.
Ja będąc bibliotekarką co chwilę odkrywam jak
zbawienne skutki ma na nas biblioterapia, a w szczególności wtedy gdy czytelnik
za moją namową lub sam (to się nazywa przeznaczenie) odkrywa książkę, która
diametralnie zmienia jego życie.
Mój blog taktuję jako miejsce terapeutyczne dla moich
czytelników, gdzie każdy może odetchnąć
i otulić się słowami. Na stronie głównej umieściłam zakładkę z apteczką
literacką, gdzie dla konkretnych książek przydzielona jest specjalna recepta
literacka. Jeżeli natomiast wśród nich
nie ma takiej, która Cię by zainteresowała to możesz się do mnie zwrócić
osobiście i napisać jakie masz oczekiwania czytelnicze, a ja dobiorę Ci
wyjątkowy spersonalizowany spis książek
tylko dla Ciebie.
Pamiętajmy! Czytajmy jak najwięcej, bo prócz
wielu pozytywów z tego wynikających, możemy też uleczyć naszą duszę.
A jakie Ty mi polecasz książki, które Ci pomogły w trudnych momentach?
Nigdy bym nie wpadła na to, że książkami można leczyć, ale masz rację, z tymi lekami na wszystko to spora przesada. Ja ograniczam się jak mogę. Natomiast co do książek, to mam ich masę i to masę nadal nie przeczytaną. Uwielbiam książki, jak większość kobiet buty, ale tak strasznie mało mam czasu na czytanie. Tzn. czytam, ale dosłownie w przelocie, po kilka minut. A tak mi brakuje takiego wolnego wieczoru, kilku godzin z książką, winem i kocykiem :)
OdpowiedzUsuńCzas w dzisiejszych czasach nie jest naszym sprzymierzeńcem, ale jak tylko masz okazje poczytać to korzystaj do woli :-)
UsuńPierwszy raz o czymś takim słyszę. Nie pamiętam jaka książka pomgła mi w trudnych momentach, ale wiem że np. Dżuma pozwoliła mi spojrzeć inaczej na pewne kwestie życiowe
OdpowiedzUsuńInga zobacz moją apteczkę literacką (zakładka na blogu), albo jak tylko masz ochotę to mogę ci polecić kilka książek, które z pewnością dodadzą ci skrzydeł :-)
UsuńEmocjonalne SOS, a jeszcze lepiej sprawdza się u mnie film Secret <3 Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale po takiej rekomendacji chętnie sięgnę, a film widziałam - świetny :-)
UsuńChodziłam kiedyś na zajęcia z prowadzenia biblioterapii ;)
OdpowiedzUsuńTo ciesze się, że spotkałam osobę, która wie też co nie co o biblioterapii :-)
UsuńCzytanie poprawia humor i jest zdecydowanie mniej kaloryczne od czekolady ;)
OdpowiedzUsuńOoooooo tak :-)
UsuńPraktycznie zawsze w trudnych momentach sięgam po książki. Pomagają 😉
OdpowiedzUsuńBardzo ładny i przede wszystkim mądry blog, pisany na dodatek piękną polszczyzną. Wrócę tutaj .
OdpowiedzUsuń