3 ciekawe książki o zdrowiu i urodzie – naturalnie na wiosnę!
Wiosna w tym roku przyszła zupełnie niezauważona, było zimno i wietrznie, jednakże małymi krokami dawała o sobie znać. Śpiew ptaków z rana, puszczające pędy roślin i dzisiejsza temperatura ponad 20 C to ewidentne fakty świadczące ku temu, że zima poszła w niepamięć.
I właśnie w tym momencie uświadamiamy sobie , że to odpowiedni moment na wiosenną metamorfozę. Zazwyczaj obiecuję sobie, że zrzucę kilka nadprogramowanych kilogramów (już nawet odnalazłam skakankę w czeluściach szafki), zadbam o zdrowe odżywanie i z nową energią wyjdę naprzeciw wiośnie. Cóż trudno się do czegoś zmotywować jak nie ma się odpowiednich stymulantów, ja postawiłam zadbać o ten podstawowy aspekt i o moją nową „JA” zatroszczą się 3 wyjątkowe książki.
1. Kasia Bem „ Happy detoks. Jedz oddychaj i kochaj (siebie)”
Zanim odkryłam, że istnieje takowa książka na rynku wydawniczym, Kasię poznałam poprzez rubrykę Zdrowie w Urodzie Życia i stałam się jej wierną fanką. Holistyczne podejście do życia, idealnie wpasowało się w to czym aktualnie się interesuję. Jak tylko dowiedziałam się, że istnieje książka jej autorstwa to postanowiłam działać i czym prędzej ją zdobyć. Pierwsze co mnie zaskoczyło to feeria barw na okładce, już samo spojrzenie na nią sprawiło, że poczułam podświadomie, że to książka idealna dla mnie. A teraz do sedna moi drodzy, mamy tutaj kopalnię wiedzy na temat zdrowego odżywiania, jogi , medytacji i szczęścia. Mnie szczególnie zainteresowały informacje o produktach, które trzeba wyeliminować w codziennym odżywianiu, propozycja diety i joga. Praktykę , która mam zamiar wcielić w życie co rano to powitanie słońca - to zestaw asan, która dodają energii na cały dzień. A jak się ma do tego wszystkiego szczęście :
„Do szczęścia potrzebna jest odwaga i determinacja. Tak, po drodze do tego stanu, który jest odstępny dla każdej z nas, trzeba będzie się wziąć w garść, podjąć kilka niewygodnych decyzji, wyjść ze strefy komfortu, zmierzyć się ze sobą i dokonać zmian”.
Kasia Bem
2. Łukasz Łuczaj „Dzika kuchnia”
Pamiętam jak w dzieciństwie spędzając wakacje u dziadków, brałyśmy z babcią rowery i jechałyśmy na łąkę zbierać szczaw na zupę. Był to fantastyczny czas, przy letnich promieniach słońca i soczystszych kolorach łąki - taka wyprawa to była dla nas sama przyjemność. Dziś wracamy do tego co kiedyś było i jest nadal zdrowe, i naturalne. Dary łąki i lasów są bogate w zioła, owoce i rośliny, które możemy wykorzystać w kuchni, dlatego z ogromną radością sięgnęłam po „Dziką kuchnie” Łukasza Łuczaja. W książce jest różnorodność gatunków roślin jadalnych, która na początku są omówione i oczywiście to co mnie najbardziej ucieszyło dołączone są przepisy kulinarne. Będzie to niezła gratka dla tych, którzy są na początku swojej przygody ze zdrowym odżywianiem i pogłębianiem informacji o roślinach jadalnych dziko rosnących. Tymczasem przebieram nogami w oczekiwaniu na placuszki z pokrzywy, listki mniszka jako dodatek do sałatki oraz miód z kwiatostanu i oczywiście syrop z młodych pędów sosny, bo:
„Rośliny mają tą zaletę, że nie uciekają. Jeśli znam walory większości gatunków występujących na jakimś obszarze, jesteśmy w stanie znaleźć coś o każdej porze roku”.
Łukasz Łuczaj
3. Ewa Grzelakowska-Kostoglu „Tajniki DIY z Red Monster Lipstick”
Zainspirowałam się ostatnio magią naturalnych kosmetyków, można je zrobić w domu ze składników ogólnodostępnych, a działanie mają często takie jak produktów kosmetycznych z wysokiej półki . Jakże byłam szczęśliwa jak tylko znalazła się w moich rękach książka Ewy Grzelakowskiej-Kostoglu „Tajniki DIY z Red Monster Lipstick”, dlatego czym prędzej postanowiłam zgłębić alchemię robienia własnoręcznych kosmetyków - peelingi, perfumy, maseczki i wiele innych kosmetyków podbiło moje serducho. Dodatkowo są dwa osobne rozdziały poświęcone małym drobiazgom, które możemy też własnoręcznie zrobić. W takim razie czy wobec takich plusów, możemy mieć jakieś przeciwności na drodze do wykonania kosmetyków i przedmiotów swojego autorstwa? - Ewa ma dla nas odpowiedź:
„Krótko mówiąc, zadbałam o to, żeby zniknęły twoje wymówki i żeby każdy mógł skorzystać co najmniej kilku zamieszczonych tutaj przepisów DIY. Wcale nie jest mi przykro, że nie masz usprawiedliwień. Zobacz możliwości i je wykorzystaj. Ja zadbałam o cała resztę, więc ty możesz skupić się na przyjemności płynącej z własnoręcznego wykonania kosmetyków i innych przedmiotów”.
Ewa Grzelakowska-Kostoglu
A jakie są Twoje ulubione książki, które będą Ci towarzyszyć w wiosennej metamorfozie?
Szczególnie druga pozycja wydaje się interesująca :) Też zbierałam szczaw jak byłam dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńJest fantastyczna, tak jak dwie pozostałe :-)
UsuńNigdy nie czytałam książek o diecie, zdrowiu - zawsze bazuję na blogach i serwisach tematycznych. Być może tym razem warto coś zmienić w swoich lekturach i skorzystać z Twoich propozycji :)
OdpowiedzUsuńPolecam, są mega pojemną kopalnią wiedzy :-) pozdrawiam!
Usuń