Matt Haig "Dość dobre powody, aby pozostać przy życiu" - książka na receptę
Czy pamiętacie, jaka ostatnio przeczytana książka
wywołała w Was dużo pozytywnych uczuć i
pomogła Wam w życiu? Ja przeczytałam ich
bardzo wiele ale ostatnia, która mnie bardzo zaintrygowała, a szczególnie
jej okładka i umieszczony na niej cytat
jednego z recenzentów „wspaniała ,powinna
być przepisywana zamiast leków” jest książka, którą napisał Matt Haig „Dość dobre powody, aby pozostać
przy życiu”.
Od kilu lat zajmuje się biblioterapią, czyli terapią przez
książkę i daję ona niesamowite rezultaty jeśli jest odpowiednio dobrana pod
względem indywidualnym do danej osoby, a szczególnie jej problemu i tekstu,
który będzie na nią oddziaływać. Ciągle poszukuję nowych pozycji wydawniczych,
które mają wielką moc biblioterapeutyczną i jedną
z bardzo wartościowych książek, jest właśnie Matta Haiga „Dość dobre powody, aby pozostać
przy życiu”. Pewnie niektórzy z was znają go jako brytyjskiego pisarza dla
dzieci i dorosłych, ale ta konkretna, którą recenzuję jest bardzo osobistą
książką o jego walce z depresją. Zanim ją przeczytałam
myślałam, że pomimo tytułu będzie to przytłaczająca i mroczna książka. Jakże
bardzo się pozytywnie rozczarowałam!!!
Temat depresji jest bardzo często poruszany na łamach
czasopism, prac naukowych i pozycji wydawniczych, z każdej strony jesteśmy bombardowani
informacjami: kiedy to jest to tylko lęk, a kiedy już
depresja i jak sobie z nią radzić. Matt oswaja
nas z depresją poprzez autentyczną
relację ze swojego życia. Jest ona bardzo wartościowa dla osób, które mają w swym otoczeniu taką
osobę, dla tych którzy sami się z nią zmagają, oraz dla tych, którzy stracili
sens życia.
Ibiza piękne słonce, widoki, marzenie niejednego z nas, natomiast Matt dość nieoczekiwanie przez
trzy dni nie wstaje praktycznie z łóżka, nagle pojawią się myśli samobójcze,
zwykłe wyjście do ludzi jest dla niego
prawie niewykonalne, wizyty u lekarza i
lekarstwa nie działają …itp. - z tym wszystkim wspólnie z Andreą jego dziewczyną, muszą się zmagać walcząc z chorobą. Dzięki miłości jego ukochanej i jego silnej woli w walce o zdrowie - wygrywa .
Dziś silniejszy zapewnia, każdego który nie widzi sensu życia, że są dość dobre powody, aby pozostać
przy życiu i pokazuję jak najlepiej wykorzystać dany nam czas.
Autor relacjonuje życie w trakcie choroby i życie po, są też
przedstawione krótkie wypowiedzi osób, które doświadczyły depresji i co
sprawiło, że nadal żyją. Moją uwagę szczególnie przykuła relacja Tens22
„Najlepszym powodem, dla którego nadal żyję jest miłość. Miłość do samego
siebie innych ludzi, do życia, dostrzeganie dobra”. Pamiętam jak miałam kiedyś zajęcia i skierowałam pytanie do grupy osób, co jest
dla nich najważniejsze padły różne odpowiedzi: miłość, pieniądze, zdrowie, a jedna pani odpowiedziała, że „JA” jestem dla
siebie najważniejsza. I to była najbardziej trafna odpowiedź, bądźmy dla siebie
dobrzy i dbajmy o siebie samych z
miłością, bo kiedy zaopiekujemy się sobą, wtedy możemy się troszczyć o drugiego
człowieka.
Polecam dla wszystkich, dla którzy chcą poznać prawdziwą historię osoby, która zmagała
się z depresją. Dziękuję bardzo Wydawnictwu Sonia Draga za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Widzę, że książka jest bardzo ciekawa. Ja lubię czytać książki, które mogą mnie czegoś nauczyć. Mogę wtedy na świat spojrzeć zupełnie z innej, lepszej strony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kurcze, wpadam dziś na blogi które zupełnie gdzieś wpasowują się w moją sytuację. Jestem chyba gdzieś na etapie "biblioterapii". Za mną "Duńska sztuka szczęścia", "Maksimum osiągnięć" oraz "Sekret". Każda z tych książek otworzyła mnie na życie, na szczęście. Pozytywne zdania i pozytywny przekaz świetnie wpłynęły na moją podświadomość. Jest lepiej.
OdpowiedzUsuńTa książka również wydaje się być ciekawa, sam tytuł uwodzi i kusi. Mam nadzieję, że gdzieś uda mi się ją dorwać!
Pozdrawiam serdecznie! :)
Książkę bardzo polecam i zapraszam do częstego odwiedzania Happy Books :-) Pozdrowienia!
UsuńBardzo ciekawy blog:)czasami polecam ciekawe strony moim pacjentom aby ich zainspirować mysle ze na Twoj blogu wiele osób moze znalesc cos dla siebie.Pozdrawiam z Katowic.
OdpowiedzUsuńWitam! Cieszę się bardzo, że Ci się podoba i zapraszam jak najbardziej twoich pacjentów, mam nadzieję że znajda tutaj swoje szczęśliwe książki. Szczególnie polecam Apteczkę Literacką, jest tutaj jako jedna z zakładek :-)Pozdrowienia i uściski!
UsuńTakie "amerykańskie" tytuły to chyba nie jest dobry pomysł na sposób opowiadania o depresji. Wiadomo oko przykuwają, ale czy to nie jest lekko niesmaczne?
OdpowiedzUsuńUważam, że im bardziej optymistyczny tytuł tym większe prawdopodobieństwo zainteresowania i przeczytania przez osobę chorą na depresję. A sama relacja jest napisana z perspektywy osoby chorej na depresję, jest zupełnie inna niż wszelkie poradniki napisane przez lekarzy. Szanuje natomiast to, że każdy ma prawo do swojego zdania, polecam przeczytać książkę. Pozdrawiam!
UsuńA mnie tytuł bardzo się spodobał, przyciągnął uwagę do książki, niesie w sobie pewne pozytywne barwy pomimo trudnej tematyki. :)
UsuńBookendorfina