O nieodwracalnych skutkach ubocznych czytania książek!
Na pewno każdy z nas ma jedno
miejsce w swoim mieszkaniu, w którym lubi odpoczywać i spędzać czas - ulubiony
fotel, mięciutka kanapa, biurko z
wygodnym krzesłem i nastrojowym światłem, a może uwielbiamy robić
kuchenne rewolucje dla swoich najbliższych i jest to właśnie kuchnia, opcji
jest wiele. No i właśnie nadszedł upragniony moment , czas tylko dla siebie - to
co robimy? Oglądamy telewizję, gramy w gry komputerowe, spędzamy czas w sieci internetowej,
pieczemy ulubione ciasto, spędzamy aktywnie* czas z dzieckiem, śpimy
(tak, tak niektórzy są w tym mistrzami), a może czytamy dla siebie i bliskich?
Na co się zdecydujemy w danej chwili
zależy od wielu czynników, a w szczególności: nastroju, poziomu zmęczenia
i obecności innych domowników. To dotyczy także dzieci, z tym że te najmłodsze
w dużej mierze są uzależnione od naszej kreatywności w planowaniu czasu wolnego
lub „zabijaniu” jego przez telewizje lub elektronikę.
Moim ulubionym zajęciem jest
właśnie czytanie dla siebie i dla innych. Zawsze w domu mam pod ręką ulubioną
książkę, z opresji mnie zazwyczaj ratuje biblioteka, a że w takowej pracuje to
nie narzekam na brak interesujących czytadeł. Jak to się stało, że czytanie
stało się moją pasją i zaważyło na wyborze ścieżki zawodowej?
Moje początki...
Będąc małą dziewczynką mama
czytała mi bardzo dużo książek z serii „Poczytaj mi mamo”, a moją książką top 1 w tamtym okresie to „Srebrne
gwiazdki” Ewy Szelburg-Zarembiny. Czytałyśmy ją często, a ulubione wiersze
nauczyłam się na pamięć i tak będąc w dawnej klubo-kawiarni postanowiłam recytować
zgromadzonym klientom wybrane wiersze, oczywiście było to zupełnie
spontaniczne, a oklaskom było co nie miara. Po latach sama doceniam znaczenie i
wartość przeczytanego tekstu, w szczególności odpowiedniego doboru dla dzieci.
W takim razie od czego zacząć?
Na początku sami wybieramy książki
dla dziecka od 0-2 lat, powinny one być bez tekstu lub z mała ilością i
wyraźnymi ilustracjami. Dobrym przykładem jest ksiązka Joanny Bartosik „Raz,
dwa, trzy - patrzymy”, gdzie ograniczenie w ilustracjach ilości kolorów do
białego, żółtego, czarnego i czerwonego jest doskonałym rozwiązaniem, ponieważ
ćwiczymy zmysł wzroku dziecka. Wspólnie z nim możemy je oglądać i zgadywać co
się na nich znajduje.
Powyżej 2 lat dziecko dokonuje
wspólnie z rodzicem lub juz prawie samodzielnie wyborów czytelniczych. Warto
się udać wspólnie do księgarni lub biblioteki i wybrać idealną książkę. Po tak
pierwszej emocjonującej przygodzie z wyborem książki powinniśmy ustalić z
dzieckiem w jakiej porze dnia czytamy, dzięki temu wyznaczymy rytm dnia
malucha. Pamiętajmy nie zmuszajmy dzieci do czytania jeżeli w danym momencie
nie ma ochoty słuchać czytanego tekstu to odpuśćmy, nic tak zniechęca do
czytania jak przymus, dotyczy to także większych dzieci. I oto są podstawy ku
temu, aby nasze dzieci były wciągnięte w
magię czytania.
Następne etapy to już odpowiedni
dobór książek, a nie jest to proste. Wśród tak ogromu książek na rynku
wydawniczym, są i takie, które nie zalecam kupować, dlatego pamiętajcie zanim
to uczynicie koniecznie przeglądnijcie treść, albo zapoznajcie się z opinią lub
recenzją.
A jakie tytułowe nieodwracalne skutki
uboczne ma czytanie?
Oj duże rozwija wyobraźnię, empatie,
słownictwo, wzmacnia poczucie wartości …itd., a także jest balsamem na duszę. Odpowiednio
dobrana książka potrafi zdziałać wiele dobrego. Ważna jest tutaj rola
biblioterapeuty, który dzięki swojej wiedzy może nam polecić książkę
odpowiednią dla nas. Jak widzicie czytanie mam ogromnie dużo pozytywnych skutków ubocznych, o
których mogłabym pisać i pisać, ale wy pewnie chcecie już zabrać się za
czytanie waszych książek.
Ale jeszcze chwila, apel do
wszystkich nieczytających!
Koniecznie wyruszcie na
poszukiwanie odpowiedniej książki dla Was. Na każdego z was czeka gdzieś tam
wasza książka i jak tylko ją znajdziemy to zaczyna się przygoda czytelnicza,
która trwa przez całe życie. A z pomocą Happy Books mam nadzieję pojawią
kolejne pozycje, które was uszczęśliwią.
Jeżeli temat czytania książek
szczególnie cię zainteresował to polecam książkę Ireny Koźmińskiej i Elżbiety
Olszewskiej „Wychowanie przez czytanie” autorek ogólnopolskiej kampanii Cała
Polska Czyta Dzieciom, której jestem wierną fanką.
A jaka jest twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
* Jak pewnie zauważyliście na
początku tekstu podkreśliłam słowo „aktywnie”, ponieważ według statystyk polscy
rodzice poświęcają kilka minut w ciągu dnia dla dziecka, a mamy na wychowawczym
tylko 20 minut - chodzi o czas 100% poświęcony jemu czyli np. wspólne czytanie,
malowanie, zabawa itp. Przeanalizujcie jak jest u was, bo zawsze możemy to
zmienić.
Cześć Agnieszko. Wspaniały nowy wpis na blogu. Masz wielki talent pisarski. Pozdrawiam ciepło:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) pozdrowienia!
UsuńCześć Agnieszko,
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać samodzielnie dość wcześnie i do dzisiaj najlepszym sposobem na relaks jest dla mnie gruby koc, gorąca kawa i dobra lektura - oboje moi rodzice bardzo dużo czytali, więc było to dla mnie coś zupełnie naturalnego. Z książek, które czytałam w dzieciństwie najlepiej zapamiętałam "Godzinę Pąsowej Róży" Marii Kruger - wracałam do niej tyle razy że zupełnie się rozpadła :)
Witaj! Mam tak samo, a o książce "Godzina Pąsowej Róży" dużo dobrego słyszałam ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać, ale myślę że teraz jest najlepszy moment tym bardziej, że aura sprzyja czytaniu:-)
UsuńUwielbiam książki odkąd tylko nauczyłam się czytać ;) a moje ulubione z dzieciństwa to Dzieci z Bullerbyn i Harry Potter ;)
OdpowiedzUsuń